menu

Nasze Proporce

Od początku istnienia drużyny chciałyśmy mieć proporzec. Nie było to łatwe. Nadeszła jednak okazja specjalna: 18-lecie naszej "18-stki". 19-20.04.75 r. Na "pełnoletność drużyny" musimy mieć proporzec! Miałyśmy wielkie trudności ze zdobyciem materiału. Nigdzie nie było takiego, jaki był nam potrzebny. Napisałyśmy do dh. Irki Porzezińskiej - siostry naszej patronki i jej udało się część materiału zdobyć w Gdyni. Czerwony jedwab podarowała nam matka naszej szczepowej. O wykonanie proporca poprosiłyśmy druha harcmistrza Władysława Lemana - instruktora hufca Polesie. Ten uzdolniony plastycznie instruktor był wielkim przyjacielem młodzieży i nie potrafił jej odmówić, więc choć nasza "18-stka" była z innego hufca, wykonał dla nas proporzec. Ach, jak się cieszyłyśmy! Jeszcze nam się udało zdobyć do niego ładny kij! Na uroczystość 18-lecia przyjechała do Łodzi dh-na Irka Porzezińska i ona właśnie wręczyła nam uroczyście proporzec. Warto wspomnieć, że na 18-lecie drużyny ojciec jednej z harcerek - pan Krystianik wykonał dowód osobisty drużyny - dużą książeczkę na wzór prawdziwego dowodu, ze zdjęciem drużyny i miejscem na wpisanie dzieci harcerek. Dowód ten służy nam do dziś. Od jubileuszu wędrowałyśmy już z proporcem. Stanowił on obiekt zazdrości innych drużyn, a zwłaszcza 124 ŁDH, która po paru latach także dorobiła się własnego proporca roboty druha Lemana. Nasz proporzec towarzyszył nam wszędzie: na obozach i rajdach. Był też z nami na zlocie KIHAM w Krakowie 18-20.09.1981 r. Wtedy po raz pierwszy był na mszy św. W katedrze wawelskiej, ale został poświęcony dopiero na Zlocie Szarych Szeregów w Rogoźnicy - organizowanym również przez KIHAM. Poświęcenie odbyło się zupełnie spontanicznie. Na zlocie odbywała się nieoficjalnie polowa msza św. Byłyśmy na niej. Ołtarz usytuowany był na górze. Kilka drużyn wystawiło proporce do poświęcenia. Wtedy poderwała się stojąca z naszym proporcem Beata Sokołow. Ruszyła pod górkę biegiem, potknęła się, przewróciła, podparła się kijem od proporca i dołączyła do czekających na poświęcenie proporców. Za nią ruszył Piotrek Krakowiak z proporcem 124 ŁDH. Ksiądz poświęcił wszystkie proporce. My stałyśmy na dole z otwartymi ustami, przerażone ... Nikt z nas nie doniósł i władze nie wyciągnęły z tego wydarzenia żadnych konsekwencji. Proporzec wędrował z nami dalej - do czasu... 10 czerwca 1984 r. "18-stka" pojechała na zlot drużyn sztandarowych do Grotnik. Zdobyłyśmy tam "laur" - niestety, ze względu na "pewne okoliczności" nie przyznano nam po raz 10-ty tytułu drużyny sztandarowej. Druży-nową "18-stki" była wtedy Grażyna Pietrzak, a szczepową Grażyna Karasińska. "Karaś" z częścią dziewcząt wróciła do Łodzi wcześniej. W Grotnikach została jeszcze drużynowa z pięcioma harcerkami, aby rozegrać ostatnią konkurencję - mecz w dwa ognie. Zaraz po meczu miały wracać. Namiot był już zwinięty, plecaki spakowane i ustawione równiutko w rzędzie. Proporzec stał umieszczony między plecakami. Teren był ogrodzony i strzeżony. Kiedy dziewczęta wróciły po zwycięskim meczu okazało się, że jest wszystko poza proporcem. Szukał go cały zlot. Wróciły o parę godzin później niż miały wrócić, pełne rozpaczy. Gdy przyszły do druhny Miecznikowskiej, nie miały już nawet siły płakać. Zostałyśmy bez proporca. Ogłaszałyśmy w hufcu, w chorągwi - liczyłyśmy, że ktoś, co tak nie "po harcersku" ukradł proporzec, zreflektuje się i odda go, ale czas mijał. Wtedy postanowiłyśmy, że musimy mieć drugi. Grażyna Pietrzak z "Karasiem", pojechały do druha Lemana po pomoc. Był już bardzo chory. Dał parę detali i filc. Dziewczyny zdobyły materiały: biały, zielony i pomarańczowy. Jedną, całą stronę wykonała Ania Szychowska. Naszyła wszystko. "Karaś" postanowiła, że drugą stronę wykonają same dziewczynki. Wycinały litery z filcu, naszywały na materiał, pruły, gdy bardzo krzywo naszyły, ale "Karaś" była wytrwała i proporzec został wykończony. Szykowałyśmy się do jubileuszu 30-lecia. Proporzec został poświęcony na zlocie Szarych Szeregów w Wesołej. Wtedy gdy wróciły ze Zlotu w Wesołej zadzwonił telefon z hufca. Ktoś - bez nadawcy odesłał nasz proporzec do hufca. Dwa lata po zaginięciu. Tak więc 18-stka ma dwa proporce drużyny - stary i nowy. Oba poświęcone. Ale wędruje z nami stary.
Kiedy nadszedł czas przygotowań do 50­lecia, chciałyśmy aby nasz proporzec dumnie reprezentował drużynę podczas Jubileuszu. Niestety był mocno sfatygowany po wielu latach obecności w życiu drużyny, toteż zapragnęłyśmy przeprowadzić generalny remont naszego starego przyjaciela. Okazało się jednak, że to zadanie nas przerosło. Nie chcąc niszczyć jego historycznej wartości zdecydowałyśmy po naradach, że zostawimy go w niezmienionym stanie na pamiątkę, a z okazji 50 –lecia drużyna sprawi sobie nowy proporzec. Stary ma reprezentować nas na kolejnych Jubileuszach spoglądając na nasze poczynania z gabloty lub innego honorowego miejsca. Nowemu za zadanie przyjdzie piastować funkcję swojego poprzednika przez nastopne co najmniej 50 lat. Jak się sprawdzi w tej kluczowej roli – ocenimy to za kilka lat.